Kręgosłup ćwiczenia, a mocne plecy


Nie dbamy o plecy, dlatego każdy miał, ma lub będzie miał kłopoty z kręgosłupem. By życie nie zmieniło się w pasmo bólu, warto skorzystać z nowoczesnych terapii niwelujących przykre dolegliwości. DBC, technika Alexandra i biofeedback potrafią zdziałać cuda.

Nieodpowiednia pozycja siedząca w pracy przy komputerze, praca polegająca na wielogodzinnym staniu przy ladzie, albo daleko wyciągnięte nogi podczas leżenia np. przed TV- to grzechy, które popełniamy nieustannie. To właśnie one, a nie urazy kręgosłupa są przyczyną bólu pleców.
Badania wykazały, że z biegiem lat tracimy naturalne zachowania, które można obserwować u dzieci, jak np. uginanie kolan przy schylaniu się (dorośli wyginają plecy w pałąk). Usztywniamy kolana, ściągając mięśnie w lędźwiowej części kręgosłupa, a wypinamy brzuch, co z czasem prowadzi do różnorodnych bólów i dolegliwości w okolicy krzyża, odchylamy głowę do tyłu i kulimy ramiona, przez co kurczy się cała nasza postawa. Takie zachowania mogą powodować liczne przeciążenia w układzie mięśniowo-szkieletowym. Ich skutkiem bywają bóle pleców. Reagując na stres, napinamy całe ciało. Badania te zaowocowały opracowaniem specjalnej techniki lepszego posługiwania się własnym organizmem. Zakłada ona, że sposób utrzymywania równowagi i sposób, w jaki wykonujemy codzienne czynności, wpływa na funkcjonowanie organizmu jako całości – w tym również kręgosłupa.

Taka technika ma nam uświadomić jakie błędy popełniamy. Siadamy ze zgiętymi plecami, utrzymujemy jeden bark wyżej od drugiego, krzyżujemy nogi pod stołem. To czynności nad którymi nie panujemy. Musimy nauczyć się dostrzegać tych błędów. Rola instruktora takiej terapii polega na doprowadzeniu nas do stanu, w którym nie tylko zauważymy te swoje nawyki, ale i zaczniemy je postrzegać jako niekorzystne i niewygodne. A to dzięki temu, że z pomocą instruktora wykonujemy określone czynności w nowy, lżejszy i łatwiejszy sposób. Z czasem wspomnienie lekkości danego ruchu oraz myśli, które pomagają do niego doprowadzić, powodują, że mimo wieloletnich złych nawyków wybieramy nowy, wygodniejszy sposób. Uczymy się funkcjonowania niejako na nowo, tak by potem prawidłowa postawa była przyjmowana przez nas naturalnie.

Na zajęciach uczymy się również prawidłowej reakcji na stres. Zwykle w sytuacji napięcia emocjonalnego najpierw działamy (napinamy się), a dopiero potem myślimy, jak zareagować na stres. Tymczasem powinno być odwrotnie. Bo umożliwia to eliminowanie gwałtownych ruchów nadwerężających organizm, wzmagających napięcia mięśni i powodujących sztywność przyjmowanej przez nas postawy. Poprzez delikatny dotyk instruktor uczy nas też, jak wykonywać podstawowe czynności prawidłowo i lżej. Na zajęciach uczymy się np. siadać i wstawać z krzesła, uaktywniając odpowiednie mięśnie podtrzymujące tułów, szyję i głowę. Gdy zdobędziemy taką umiejętność, z czasem wejdzie nam ona w krew i odruchowo będziemy ją dobrze wykonywać. Nauczymy się też panować nad własnymi reakcjami. Większość czynności zaczniemy wykonywać z mniejszym wysiłkiem, większą swobodą, bez wstrzymywania oddechu, bez napięć i usztywnień. Nauczymy się prawidłowej postawy i zależności między głową, szyją a plecami we wszystkich ruchach i pozycjach. Odrzucając stare przyzwyczajenia, przekonamy się, że osłabną bóle przeciążeniowe kręgosłupa.

Technika DBC to rodzaj aktywnej terapii z przyrządami. Może być stosowana, gdy kręgosłup daje się nam mocno we znaki i profilaktycznie, zanim zacznie dokuczać. Specjaliści zalecają ją w tzw. stanach podostrych i przewlekłych. Może ona wzmocnić plecy przed planowaną operacją kręgosłupa i po niej. Niekiedy może tę operację odroczyć lub pozwoli jej uniknąć.

DBC ma za zadanie wzmocnić krótkie mięśnie głębokie kręgosłupa. Są to najmniejsze mięśnie kręgosłupa, ściśle przylegające do kręgów kręgosłupa. Nie można do nich dotrzeć np. w czasie masażu, bo leżą za głęboko. A to właśnie ich usztywnienie i osłabienie sprawia, że kręgosłup nie jest tak giętki i wytrzymały, jakbyśmy chcieli i w związku z tym plecy po prostu bolą. Zadaniem tej formy rehabilitacji jest odtworzenie mikroruchów i mikrorotacji kolejnych segmentów kręgosłupa na odcinku szyjnym, piersiowym i lędźwiowo-krzyżowym. Zajęcia rozpoczynają się od ćwiczeń uruchamiających usztywniony kręgosłup. Dzięki odpowiednim ćwiczeniom aktywizują się głębokie mięśnie krótkie, zwiększa się wytrzymałość i siła pleców, poprzez ich wytrenowanie, ale też my sami uczymy się, jak po zakończonym programie DBC panować nad mięśniami i nie dopuszczać do ich zastoju.
Dla każdego pacjenta program dopasowywany jest indywidualnie. Rodzaj ćwiczeń, obciążenia i zakres ruchu zależy bowiem nie tylko od naszych dolegliwości, ale też m.in. od wagi, wieku czy wzrostu. By dopasować odpowiednio ćwiczenia, ale też po to, by przekonać się, czy program jest skuteczny, musimy przejść jeszcze jedno badanie – EMG mięśni badające współczynnik męczliwości mięśni kręgosłupa. W tym celu w okolicy lędźwiowego odcinka kręgosłupa mocuje się nam powierzchowne elektrody, które analizują pracę mięśni, gdy się ruszamy w tzw. urządzeniu wyprostnym DBC. Takie badanie przechodzimy też po terapii, by na własne oczy się przekonać, czy ów współczynnik zmienił się i pokazuje, że mięśnie pleców są mocniejsze.

Każdy pacjent pracuje z wykwalifikowanym fizjoterapeutą z dyplomem. Program DBC nie kończy się wraz z wyjściem z kliniki. Już na pierwszej wizycie dostajemy opis 2-3 ćwiczeń do wykonywania w domu. Na ostatniej wizycie otrzymujemy cały zestaw ćwiczeń – pakiet domowy do utrzymania wyników rehabilitacji.
Podstawowy program DBC zamyka się w sześciu tygodniach. Mogą to być zajęcia 3 razy w tygodniu po godzinie albo 2 razy w tygodniu, ale po półtorej godziny. Potem można jeszcze korzystać z zajęć wzmacniających mięśnie pleców (powiedzmy raz w tygodniu) lub korzystać np. z zajęć w fitness klubie.

Krwawienie z nosa leczenie i przyczyny

krwawienie z nosa
Krwawienie z nosa jest sygnałem alarmowym, niezależnie od jego nasilenia, świadczy o istnieniu nieprawidłowości w organizmie. Najważniejsze jest zatamowanie upływu krwi, ale istotne jest też ustalenie jego przyczyny.
Większość, niezbyt nasilonych krwawień, które są tamowane we własnym zakresie, ludzie nie zgłaszają się do lekarza po dalszą pomoc, lekceważąc krwawienia.

SKĄD SIĘ BIORĄ KRWAWIENIA?
W większości przypadków krwawienie z nosa pochodzi z przedniego odcinka jamy nosowej. Rzadziej zdarzają się tzw. krwawienia tylne – z tylnego odcinka jamy nosowej lub krwawienia żylne z małżowin nosowych dolnych i środkowych. Splot naczyniowy Kisselbacha znajdujący się w przednio-dolnej części przegrody nosa jest źródłem krwawienie w przednim odcinku jamy nosowej. Za krwawienia z tylnego odcinka jamy nosowej odpowiada zaś splot Woodruffa, który znajduje się w części tylnej bocznej ściany jamy nosa. Błona śluzowa, jak również cały nos są bogato unaczynione i charakteryzują się licznymi połączeniami między tętnicami zwanymi anastomozami. Zmniejszona odporność skupisk anastomoz powoduje, że są one głównym miejscem krwawień z nosa. Krwawienia z przedniego odcinka jamy nosowej są łatwe do zaobserwowania, ponieważ z nozdrzy przednich wypływa żywa krew lub widoczne są krwiste ślady na chusteczce. Najczęściej jednak krwawienia z tylnej części jamy nosowej występują pod postacią krwioplucia, nudności.

PRZYCZYNY KRWAWIEŃ Z NOSA
Krwawienie z nosa jest objawem, występującym w przebiegu wielu schorzeń. Dlatego przyczyny krwawień z nosa możemy podzielić na miejscowe i ogólne.
1. Przyczyny miejscowe dotyczą chorób nosa i mogą być wywołane przez:
2. zjawisko idiopatyczne o nieustalonym charakterze.
3. uraz tępy i uszkodzenie naczyń spowodowane dłubaniem w nosie lub obecnością ciała obcego w nosie.
4. zakażenie górnych dróg oddechowych (ostry lub przewlekły nieżyt nosa, ostre lub przewlekle zapalenie zatok przynosowych),
5. uraz zewnętrzny nosa (uderzenie lub złamanie nosa),
6. wysychanie błony śluzowej nosa.
7. uszkodzenie zawodowe błony śluzowej nosa,
8. guzy nosa, noso-gardła i zatok przynosowych,
9. nieprawidłowości naczyniowe.

Przyczynami ogólnymi krwawienia z nosa mogą być:

choroby ogólnoustrojowe. np. nadciśnienie tętnicze, miażdżyca tętnic obwodowych.
ostre choroby zakaźne, np. grypa, płonica, malaria, dur plamisty.
zaburzenia hormonalne.
zaburzenia krwawienia i krzepnięcia.
niewydolność wątroby.
mocznica,
ciąża,
stosowanie niektórych leków.
Czasem szukając przyczyny krwawienia z nosa, okazuje się, że krew ta ma swe źródło krwawienia poza nosem. Zdarza się to w przebiegu krwioplucia z płuc, krwawienia z żylaków przełyku, krwawych wymiotów z żołądka lub krwawiących nowotworów gardła, krtani, tchawicy i płuc. Zjawisko takie nazywane jest rzekomym krwawieniem z nosa.

CO ROBIĆ GDY WYSTĄPIŁO KRWAWIENIE
Krwawienia z nosa zaczynają się nagle i prawie zawsze z jednego przewodu nosowego. Jako pierwszą pomoc można zastosować ucisk nosa przez 5-10 minut, posadziwszy osobę z krwawieniem z głową pochyloną ku przodowi. Jednocześnie należy polecić spokojne oddychanie przez usta. Pozycja taka ma na celu zapobieganie spływaniu wynaczynionej krwi do gardła i umożliwienie jej odpluwana przez chorego.
Można również położyć zimny okład na czoło, nasadę nosa i kark, który poprzez odruchowe obkurczenie naczyń krwionośnych w skórze, zmniejszy napływ krwi do nosa.
W dużej części przypadków postępowanie takie pozwala na zatamowanie krwawienia. Należy pamiętać, aby przez następnych kilkanaście godzin nie czyścić nosa, tak aby skrzep w miejscu krwawienia dostatecznie się wzmocnił. Jeśli opisane powyżej sposoby nie powodują zatamowania krwawienia z nosa, to należy chorego jak najszybciej zawieźć do laryngologa do poradni laryngologicznej lub do szpitala z ostrym dyżurem laryngologicznym.
Dalsze postępowanie uzależnione jest od lokalizacji miejsca krwawiącego, jego nasilenia oraz przyczyny krwawienia i może to być: umieszczenie w jamie nosa wacika nasączonego lekiem obkurczającym naczynia i znieczulającym miejscowo oraz uciśnięcie nosa przez kilka minut,przyżeganie krwawiącego miejsca azotanem srebra lub kwasem trójchlorooctowym, opatrunek wewnątrznosowy z gąbki lub siateczki hemostatycznej.
Jeśli metody te nie dają efektu, laryngolog może zdecydować o założeniu tzw. tamponady przedniej w znieczuleniu miejscowym, która polega na wprowadzeniu do jamy nosa od przodu długiej taśmy tamponu z gazy układanej warstwami. Tampon taki zakłada się na 48-72 godziny, po czym się go usuwa. Zabieg ten nie wymaga hospitalizacji. Jeśli tamponada przednia nie hamuje krwawienia, stosuje się tzw. tamponadę tylną, zatykającą nozdrza tylne od strony noso-gardła, która w ten sposób uciska tylny odcinek jamy nosowej. Jest to zabieg bolesny dla chorego, dlatego odbywa się w znieczuleniu ogólnym lub miejscowym w warunkach szpitalnych. Tamponadę tylną zakłada się na minimum 48 godzin. Przy bardzo opornych krwawieniach stosuje się tamponadę tylną wraz z obustronną tamponadą przednią. Założenie każdej tamponady wymaga osłony z antybiotyku oraz leków przeciwbólowych.
W ostateczności krwawienie oporne na leczenie może wymagać chirurgicznego podwiązania naczynia tętniczego. Niezależnie od tamowania krwawienia leczona być musi też jego przyczyna. Po zatamowaniu krwawienia chory powinien przez kilkanaście godzin leżeć w łóżku z głową ułożoną pod kątek 45-90o. Przeciwwskazany jest wówczas jakikolwiek alkohol oraz gorące potrawy lub napoje, ponieważ może dojść do nawrotu krwawienia na skutek rozszerzenia naczyń krwionośnych nosa pod wpływem etanolu lub ciepła.

Krew badanie i wyniki


Ciało człowieka oplata sieć naczyń krwionośnych, które docierają do każdej tkanki. Gdyby połączyć wszystkie żyły, tętnice i maleńkie naczynia włosowate, powstałaby rurka długości ponad 96 tys. kilometrów, czyli przeszło dwa razy tyle, ile wynosi długość równika ziemskiego!
Tą gigantyczną siecią nieustannie, w dzień i w nocy, krąży krew. Żeby serce przepompowało przez ludzkie ciało cały jej zapas – u dorosłego człowieka około 5 litrów – wystarczy minuta. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo gdy życiodajny płyn opuszcza serce, pędzi przez aortę z prędkością 40 cm na sekundę.

Krew składa się z osocza oraz z ciałek czerwonych, białych i płytek krwi. Świeża powstaje głównie w szpiku kostnym, natomiast zużyta ulega zniszczeniu w śledzionie. Krwinka czerwona żyje 100-125 dni, biała – w zależności od typu – od 1h do 10 lat. Żywotność trombocytów kończy się zwykle po 9 dniach.
Czerwony kolor krwi nadaje hemoglobina – barwnik znajdujący się w erytrocytach. Substancja ta łączy się z tlenem w płucach, a potem oddaje go wszystkim tkankom i narządom. Hemoglobina odtlenowana trafia z powrotem do płuc, gdzie ponownie wiąże się z tlenem.
Krew ma bardzo ważne zadania do spełnienia;

Przenosi tlen z płuc do wszystkich tkanek i narządów.
Przenosi dwutlenek węgla, powstający jako uboczny produkt przemiany materii, do płuc, skąd jest wydalany z wydychanym powietrzem. To zadanie należy także do erytrocytów.
Przenosi substancje odżywcze ze strawionego jedzenia do wszystkich komórek organizmu To zadanie należy do białek znajdujących się w osoczu.
Za sprawą leukocytów broni organizm przed chorobotwórczymi drobnoustrojami.
Znajdujące się we krwi płytki i osoczowe białka sprawiają, że ustaje krwawienie, np. po zranieniu.
Jeżeli we krwi jest zbyt mało czerwonych ciałek, wówczas mówi się o anemii, a gdy jest ich zbyt wiele – o erytrocytozie (np. czerwienica rzekoma). Gdy za wiele jest białych ciałek krwi, może to być objaw białaczki, a kiedy za mało – leukopenii. Zaburzenia krzepnięcia mogą natomiast być powodem np. hemofilii albo zakrzepicy. Najczęstsze schorzenia, które związane są z nieprawidłowym składem krwi i działaniem układu krwiotwórczego, to właśnie anemia, białaczka i hemofilia.
Anemia zwana jest też niedokrwistością. Prawidłowe stężenie hemoglobiny mieści się w granicach11,5-15,5 g/dl. Zmniejszenie stężenia hemoglobiny i najczęściej liczby krwinek czerwonych poniżej tych wartości nazywane jest anemią. Jej przyczyn jest sporo. Do anemii może przykładowo doprowadzić niedobór żelaza albo nieprawidłowy rozwój tzw. prekursorów krwinek czerwonych w szpiku kostnym. Niedokrwistość to nie tylko blada skóra, ale też duże osłabienie, a nawet nieprawidłowa praca serca. Przy anemii zwykle lekarze ordynują preparaty, które mają wyrównać niedobory określonych substancji w organizmie, np. żelazo, kwas foliowy, witaminę Bl2. Niekiedy taka terapia musi trwać przez całe życie.
Jest kilka typów białaczki, m.in. szpikowa, limfatyczna. Są to choroby nowotworowe układu krwiotwórczego. Z jakiegoś powodu w szpiku kostnym powstaje bardzo dużo nieprawidłowych białych ciałek krwi, a z drugiej strony zmniejsza się ilość prawidłowych krwinek. Te nieprawidłowe komórki – nowotworowe – atakują szpik kostny i narządy wewnętrzne. Przy ostrej białaczce pierwsze objawy (m.in. osłabienie, bladość, nawracające ciężkie infekcje, skłonność do krwawień oraz do powstawania siniaków, punktowe, fioletowoczerwone wybroczyny na skórze) pojawiają się szybko, natomiast przy przewlekłej mija niekiedy wiele miesięcy, a nawet lat, nim choroba się ujawni. Leczenie białaczek polega głównie na podawaniu preparatów, które mają niszczyć komórki nowotworowe. W niektórych przypadkach przeprowadza się przeszczepy komórek szpiku kostnego.
Hemofilia jest to choroba dziedziczna – kobiety na nią nie chorują, lecz ją przenoszą na męskich potomków. Polega na niedoborze czynników krzepnięcia we krwi. W zależności od tego, który to czynnik, hemofilia oznaczana jest symbolami A, B lub C. Przy hemofilii niebezpieczne są wszelkie urazy i zranienia, bowiem może dojść nawet do wykrwawienia się, ale równie groźne są tzw. samoistne wylewy, zwłaszcza do stawów i mięśni. Powtarzające się wylewy mogą bowiem doprowadzić do całkowitego unieruchomienia stawów. Leczenie hemofilii polega na podawaniu brakującego czynnika krzepnięcia.

Objawy z powodu wystąpienia których, warto zbadać krew to:

szybkie przybranie na wadze i utrata talii,
szybkie wychudnięcie,
nieustające pragnienie,
skłonność do powstawania siniaków,
bolące stawy bez uzasadnionego powodu,
nadmiernie wypadające włosy,
ciągłe, nieprzemijające zmęczenie,
nękające często bóle głowy.
Normy, w jakich powinny znajdować się prawidłowe wyniki badań:

Morfologia
WBC – leukocyty – 4,1 – 10,9 K/μl
RBC – erytrocyty – 3,9 – 5,6 K/μl
HGB – hemoglobina – 11,5 – 15,5 g/dl
PLT – trombocyty – 140 – 440 K/μl

OB
Odczyn Biernackiego; wynik nie powinien przekraczać – 20mm po 1h.

Cukier we krwi
Na czczo, nie więcej niż – 100 mg/dl.

Lipidogram
Cholesterol całkowity – nie więcej niż – 200 mg/dl
HDL – nie mniej niż – 45 mg/dl
LDL – nie więcej niż – 160 mg/dl
Triglicerydy – nie więcej niż – 160 mg/dl

Próby wątrobowe
Bilirubina – do – 1 mg/dl
Transaminaza AspAT – 5-46 U/l
Transaminaza AIAT – 5-49 U/l
GGTP – 10-28 U/l
Fosfataza zasadowa – 31-115 U/l

Badania kontrolujące pracę nerek
Mocznik – 10-50 mg/dl
Kreatynina – 0,6-1,1 mg/dl

nowotwór płuc


Na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) choruje blisko 2 min Polaków. Po równo kobiet i mężczyzn. Chorobę, w większości wywoływaną przez dym tytoniowy, można pokonać, zrywając na czas z nałogiem palenia.

Wszystkie drobiny, dostające się z powietrzem do płuc, osadzają się w warstwie śluzu pokrywającego drogi oddechowe. Śluz zatrzymuje zanieczyszczenia, a następnie miliony małych rzęsek rytmicznymi ruchami przesuwają je z powrotem do gardła. Kaszląc, sporą część z nich usuwamy i oczyszczamy drogi oddechowe.
Paląc papierosy, z dymem nikotynowym wdychamy ponad 4 tys. substancji. Są one trujące, mobilizują więc płuca do obrony, czyli wytwarzania większej ilości śluzu. Jednocześnie część znajdujących się w dymie związków blokuje ruch rzęsek i niszczy je, pozbawiając płuca możliwości samooczyszczania. Rozwija się choroba zwana przewlekłym zapaleniem oskrzeli, a jej wczesnym objawem jest kaszel.

Groźnym następstwem nałogu jest także rozedma płuc (może ją też wywołać np. praca w znacznym zapyleniu bez masek ochronnych). Dym tytoniowy powoduje, że w płucach gromadzi się wiele białych krwinek (leukocytów). Z krwi przedostają się one do pęcherzyków płucnych, by tam neutralizować szkodliwe związki znajdujące się w dymie. Część leukocytów ginie i rozpada się w tkance płucnej, uwalniając silny enzym – elastazę. Niszczy ona w płucach włókna sprężyste, dzięki którym możemy oddychać i sprawia, że pękają małe pęcherzyki płucne. Ponieważ to właśnie w nich następuje wymiana gazowa – tlen przenika do krwi, a z krwi do pęcherzyków płucnych przedostaje się dwutlenek węgla – gdy jest ich coraz mniej, trudniej nam oddychać i coraz mniej tlenu dociera do komórek naszego organizmu. Kiedy jednocześnie występują przewlekle zapalenie oskrzeli i rozedma płuc, specjaliści mówią o przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc.

POChP zaczyna poważnie dokuczać, gdy połowa płuc jest już zniszczona. Najpierw jest to kaszel i odkrztuszanie wydzieliny, głównie rano. Potem zaczyna dokuczać duszność, ale początkowo jedynie w czasie wysiłku. Z upływem lat i rozwojem choroby duszność zaczyna się pojawiać również w czasie odpoczynku. Dolegliwości często nasilają się, kiedy na dworze panuje chłód. W miarę postępu POChP można odczuwać m.in. ucisk w klatce piersiowej, a oddychaniu zaczynają towarzyszyć świsty.

Podstawowym badaniem wykrywającym POChP jest spirometria (dodatkowym – niekiedy RTG klatki piersiowej). To proste, trwające ok. 5 minut badanie powinien wykonać każdy, kto nałogowo pali co najmniej od 10 lat i rano kaszle. Spirometria sprawdza rezerwy oddechowe płuc. Najpierw na nos zakładamy specjalny spinacz. Potem wydychamy całe powietrze, a następnie wykonujemy maksymalny wdech i do ust przykładamy ustnik malej „tuby” połączonej ze spirometrem. Wydychamy dokładnie całe powietrze. W trakcie badania komputer mierzy objętość powietrza, jakie możemy nabrać w płuca po najgłębszym wydechu oraz szybkość wydechu. Komputer oblicza stosunek obu wyników do norm przewidzianych dla płci, wieku i wzrostu. Dzięki temu wiadomo, w jakim stanie są nasze płuca oraz w jakim powinny być, gdybyśmy nie palili i nie niszczyli oskrzelików płucnych.

TLEN NA RECEPTĘ
Jeśli badania wykażą, że chorujemy na POChP i nie jest to stadium zaawansowane, zwykle wystarczy rzucić palenie, dobrze się odżywiać i zacząć ćwiczyć, by choroba dalej się nie rozwijała. Jeżeli zaś choroba jest już zaawansowana, nasze szanse na odzyskanie zdrowia są znacznie mniejsze. Oczywiście, trzeba rzucić palenie, dbać o formę i odporność oraz regularnie zażywać leki zlecone przez pneumonologa. Jeśli zostanie tylko 25-30% pęcherzyków płucnych – konieczne, bywa przynoszące ulgę codzienne oddychanie tlenem przez specjalną maseczkę.

Nietrzymanie moczu

nietrzymanie moczu
W normalnych warunkach, gdy przy pełnym pęcherzu czujemy, że musimy oddać mocz, rozluźnia się zwieracz cewki moczowej i jednocześnie kurczy się tzw. wypieracz – mięsień stanowiący jedną z warstw ściany pęcherza. W przypadku NTM, gdy z jakiegoś powodu wzrasta ciśnienie w jamie brzusznej (np. gdy kaszlemy, kichamy, śmiejemy się, tańczymy lub podnosimy coś ciężkiego), sygnał nie jest przekazywany do cewki, bo osłabione są mięśnie i więzadła w miednicy mniejszej i popuszczamy, mimo że pęcherz nie jest wypełniony, a wypieracz się nie obkurcza.

Na NTM częściej chorują kobiety. Wynika to przede wszystkim z odmiennej budowy anatomicznej. U kobiety odpływ moczu jest prostszy niż u mężczyzny. Panie mają krótszą cewkę moczową, słabiej rozbudowany zwieracz. Ponadto kobiety mają słabsze mięśnie dna miednicy. Problem wysiłkowego nietrzymania moczu w większości dotyczy pań po 50 roku życia, czyli w okresie około- i pomenopauzalnym. Wówczas obniża się w organizmie poziom żeńskich hormonów płciowych, estrogenów, czego efektem jest m.in. gorsza jakość tkanki łącznej i mięśniowej, gorsza struktura włókien więzadłowych i słabsze ukrwienie narządów miednicy – a to wszystko sprzyja pojawieniu się NTM. Na przypadłość tę częściej też się skarżą kobiety, które mają sporą nadwagę, ciężko pracują lub
pracowały fizycznie, po licznych porodach oraz palące papierosy.

Wnosząc z przyczyn pojawienia się NTM, ten problem może również dotyczyć młodszych kobiet. Na tę przypadłość cierpią też 30 i 40-latki, które np. miały ciężkie porody, pracowały fizycznie. Niestety, u części młodych kobiet trudno się czasami dopatrzyć jakiejś konkretnej przyczyny NTM.
W dużej mierze można temu zapobiec. Bardzo przydatne są tu ćwiczenia mięśni dna miednicy, ale trzeba zacząć je wykonywać zanim NTM się ujawni. Popularne są tzw. ćwiczenia Kegla, ale sprawdzają się one głównie wtedy, gdy prowadzone są pod nadzorem lekarza. Lepsze efekty dają ćwiczenia mięśni dna miednicy, kręgosłupa i brzucha. Regularne ich wykonywanie zmniejsza ryzyko wystąpienia NTM i minimalizuje ten objaw, gdy już się pojawił.
Jeśli NTM nie jest nasilone – fachowo mówimy wówczas o I i II stopniu zaawansowania objawów – można skorzystać z elektrostymulacji. Celem tego zabiegu jest wzmocnienie mięśni dna miednicy mniejszej. Wkładając do pochwy lub do odbytu specjalną elektrodę, przepuszcza się przez nią impulsowo prąd płynący z elektrostymulatora. Wcześniej oblicza się dla konkretnej kobiety częstość oraz moc impulsów i programuje elektrostymulator. Pacjentka leży, a prąd powoduje, że mięśnie dna miednicy rytmicznie kurczą się i rozkurczają. Można powiedzieć, że one same ćwiczą.

4 miliony Polaków cierpi na wysiłkowe nietrzymanie moczu. Nie wykonuje się elektrostymulacji przy istniejącej infekcji w organizmie oraz przy zmianach zanikowych w pochwie, czyli gdy błona śluzowa wyściełająca pochwę jest zbyt cienka. Na skutek niedoboru hormonów płciowych taki problem miewają kobiety w okresie około- i pomenopauzalnym. Przeciwwskazaniem jest też nowotwór w obrębie narządu rodnego. Tu jednak rozpatruje się indywidualnie stan każdej pacjentki, ponieważ po pięciu latach od wyleczenia można już stosować elektrostymulację mięśni dna miednicy mniejszej. Fizjoterapeuta, który przeprowadza taki zabieg, wypytuje pacjentkę o jej doznania oraz sprawdza wzrokowo, czy kurczą się i rozkurczają właściwe mięśnie. Ponadto, po serii zabiegów kobieta sama zauważy, czy objawy wysiłkowego nietrzymania moczu są mniejsze. Elektrostymulacja mięśni dna miednicy mniejszej jest skuteczna w 30-40 % przypadków wysiłkowego nietrzymania moczu.

Sam zabieg elektrostymulacji nie wystarczy. Pacjentka musi dodatkowo (w okresie, gdy przechodzi serię zabiegów elektrostymulacji, oraz po zakończeniu całej serii) wykonywać tzw. ćwiczenia Kegla albo Core-Wellness. Może również później, żeby utrwalić efekt serii elektrostymulacji, wzmacniać mięśnie dna miednicy mniejszej, nosząc w pochwie przez kilkanaście minut dziennie specjalne kulki do ćwiczeń. Można je kupić w aptekach.
Ilość zabiegów elektrostymulacji indywidualnie ocenia lekarz. Najczęściej jednak pacjentka potrzebuje co najmniej 10-12 zabiegów elektrostymulacji mięśni.
Zwykle pacjentka musi się zgłaszać regularnie dwa razy w tygodniu. Jedna elektrostymulacja mięśni dna miednicy mniejszej trwa około 30 minut. Zabiegi elektrostymulacji można wykonywać w ramach umowy z NFZ.

Pamięć problem - skleroza

kłopoty z pamięcią
Skleroza zawdzięcza swą nazwę greckiemu słowu „skleros”, czyli twardy. A wzięła się ona od tego, że na skutek odkładania się złogów cholesterolowo-wapiennych w ścianach tętnic naczynia krwionośne twardnieją i zmniejsza się ich przekrój. Dotyczy to też tętnic zaopatrujących mózg w krew. Wokół mało drożnych naczyń dochodzi do martwicy neuronów. Organizm uprząta obumarłe neurony. Ich miejsce zajmują jamki wypełnione płynem, co zmniejsza masę mózgu. Obumarłe neurony przestają pełnić swe funkcje i chory zaczyna mieć zaburzenia neurologiczne i psychiczne.

W zależności od tego, która część mózgu jest najbardziej dotknięta miażdżycą, pojawiają się różne zaburzenia. Najczęściej początkowo chory jest coraz mniej wydajny w pracy, czuje się zmęczony, potrzebuje dłuższego snu i wypoczynku. Zdarza się, że mimo zmęczenia cierpi na bezsenność. Ma trudności w skupieniu uwagi, słabnie jego pamięć. Staje się drażliwy i łatwo się wzruszamy.
Gdy choroba postępuje, wzrasta też chwiejność uczuciowa – mamy skłonność do niepohamowanego płaczu lub do wybuchów gniewu. Pojawiają się większe ubytki pamięciowe. Nie chce mu się ruszać, potrafi całe godziny siedzieć lub spać w fotelu, natomiast w nocy może miewać tzw. epizody pobudzenia. U chorego ubożeją ruchy, które wyrażają uczucia: gestykulacja i mimika twarzy. Jest coraz mniej krytyczny, zwłaszcza w stosunku do siebie. Zwykle zmienia się charakter chorego, staje się egoistyczny i bezwzględny.

Jeżeli skleroza dopiero zaczyna się rozwijać, objawy neurologiczne dają o sobie znać od czasu do czasu i ustępują. Niestety, z każdym miesiącem pojawiają się coraz częściej. Chory nie potrafi np. skoordynować ruchów i wykonuje je w złej kolejności. Cierpi na zaburzenie mowy, nie umie wypowiedzieć wyrazu, mimo że ma sprawną krtań, język i wargi. Nie potrafi wykonać celowych czynności, np. sięgnąć po kubek, chociaż chce to zrobić. Przy bardziej zaawansowanej sklerozie zdarzają się udary mózgu, w następstwie których pojawiają się niedowłady połowiczne lub porażenia ręki czy nogi. Niektórzy mają również objawy parkinsonizmu albo uogólnionej sztywności ciała. Z upływem czasu zaburzenia te się nasilają.

By opóźnić postęp choroby, trzeba ją prawidłowo i jak najwcześniej zdiagnozować. Przy podejrzeniu sklerozy lekarz zleca badanie stężenia cholesterolu, triglicerydów i cukru we krwi oraz pomiar ciśnienia tętniczego, a specjalista neurolog lub chorób naczyń – także badanie dopplerowskie tętnic szyjnych i tomografię komputerową mózgu.
Sklerozę leczy się głównie objawowo i próbuje się zwolnić jej postęp. Lekarz zleca leki rozszerzające naczynia krwionośne, preparaty przeciwcholesterolowe i antytriglicerydowe, środki poprawiające przemianę materii mózgu. Często konieczne są leki psychiatryczne. Jeżeli neurolog stwierdzi zwężenie tętnic zewnątrzczaszkowych, można zabiegowo je udrożnić i poprawić ukrwienie mózgu.

Kurzajki i brodawki

kurzajki
Wiele osób bardzo często myli kurzajki z odciskami. A zatem jak je poprawnie rozpoznać?

Odciski powstają wskutek zwiększonego nacisku na jakiś fragment ciała, a kurzajki to brodawki wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Te najczęściej spotykane brodawki zwyczajne mają charakterystyczny grudkowaty kształt o nierównej powierzchni. Zmiany skórne w postaci brodawek mogą występować pojedynczo lub w grupie. Najczęściej pojawiają się na stopach i dłoniach, mogą również pojawić się w obrębie wałów paznokciowych lub pod płytką paznokcia. Kurzajki pojawiające się na stopach, ze względu na lokalizację i głębokość zmiany, mogą powodować ból i między innymi dlatego są mylone z odciskami.

Jest wiele rodzajów kurzajek
Występują brodawki zwykłe, płaskie, przejściowe itp. Kurzajki wywołują różne odmiany brodawczaka. Jak już wspomniano, jest wiele odmian tego wirusa, dotychczas scharakteryzowano 77 jego odmian. Odkryto 30 nowych genotypów, ale nie zostały one jeszcze w pełni poznane.
Co ciekawe wirus brodawczaka nie daje się hodować w laboratoriach na sztucznych podłożach, dlatego wciąż nie znaleziono leku na tę dolegliwość, który byłby skuteczny w 100%.

Sposoby zarażenia się kurzajkami
Kurzajkami można się zarazić przez bezpośredni kontakt z zarażonym. Rozdrapanie brodawki powoduje jej rozsianie po całym ciele. Zakażeniu sprzyja obniżona odporność oraz mikrouszkodzenia skóry. Według szacunków kurzajkami zarażone jest około 10% społeczeństwa.

Leczenie
Zdarza się, że kurzajki znikają samoistnie, jednak w większości przypadków proces leczenia trzeba wspomóc preparatami do stosowania miejscowego. Zwykle preparaty zawierają kwas salicylowy, mlekowy lub mocznik. Są one dostępne w aptece bez recepty, ale dobrze jest skonsultować ich użycie z lekarzem lub farmaceutą.
Kurzajki usuwa się także chirurgicznie, laserem lub poprzez zamrożenie ciekłym azotem bądź nadtlenkiem azotu.

Czy można uniknąć kurzajek?
Wzmacniając odporność oraz przestrzegając zasad higieny można częściowo zapobiec zakażeniu się kurzajką. Jednak i to nie daje 100% gwarancji.

Sepsa Objawy

sepsa
Sepsa to zespół objawów spowodowanych gwałtowną reakcją organizmu na zakażenie. Nie można się nią zarazić, jednak można się zarazić chorobą zakaźną, która w określonych warunkach może wywołać objawy sepsy. Punktem wyjścia może być każde zakażenie wywołane przez bakterie (lub ich toksyczne uboczne produkty przemiany materii), wirusy albo grzyby, np. ropień na skórze czy migdałkach, zapalenie pęcherza czy płuc. Źródłem infekcji bywają również bakterie, które żyją w naszych organizmach i na co dzień nam nie szkodzą. Gdy z jakiegoś powodu, np. osłabienia odporności po ciężkiej operacji, zostaje zachwiana równowaga mikrobiologiczna w organizmie, wówczas nieszkodliwe dotychczas drobnoustroje nagle zaczynają się gwałtownie namnażać. Przenikają do krwi i wraz z nią wędrują po całym organizmie. Atakują kolejne narządy, powodując ich niewydolność.
Infekcja powoduje tylko miejscowy stan zapalny, z którym nasz układ odpornościowy potrafi się uporać. Kiedy jednak drobnoustroje przełamią barierę obronną organizmu, stan zapalny szerzy się jak pożar. Uwalniają się bowiem tzw. mediatory zapalenia. Normalnie służą one obronie przed infekcją, jednak wydzielane w nadmiarze, zamiast zwalczać, nasilają jeszcze istniejący stan zapalny.

Sepsę trudno jest rozpoznać. Jej pierwsze objawy mogą przypominać grypę. Może pojawić się wysoka gorączka, ból gardła i mięśni, osłabienie, przyśpieszone bicie serca i oddech. Ale symptomy mogą być przeciwne – obniżona temperatura (poniżej 36°C), spadek ciśnienia krwi, duszności. Charakterystyczny jest gwałtowny wzrost liczby białych ciałek (leukocytów) i pro-kalcytoniny we krwi. Często, głównie przy sepsie meningokokowej, pojawia się drobna wysypka –czerwona bądź sinawa, na rękach, nogach i tułowiu – która nie blednie pod wpływem ucisku. Zależnie od tego, które narządy zostały zaatakowane, pojawiają się np. zaburzenia krzepnięcia krwi, zatrzymanie wydzielania moczu, wymioty, obrzęki. Gdy zakażenie się rozszerza, objawy narastają. Jeśli w porę nie rozpocznie się leczenia, uogólnione zakażenie organizmu może prowadzić do wyłączenia pracy kolejnych narządów i do śmierci.

Każdego może zaatakować sepsa, ale niektóre osoby są bardziej na nią narażone:

noworodki i ludzie starsi, w pierwszym przypadku układ odpornościowy jest jeszcze niedojrzały, a w drugim – osłabiony z racji wieku lub przewlekłych schorzeń (np. cukrzycy, marskości wątroby, alkoholizmu),
osoby po przeszczepach (przyjmujące leki, które osłabiają reakcje układu odpornościowego oraz po usunięciu śledziony, która odgrywa ważną rolę w układzie immunologicznym),
ciężko ranni oraz osoby po rozległych urazach,
osoby po operacjach, – ludzie wyniszczeni (przewlekłe choroby), niedożywieni.
W leczeniu sepsy liczy się każda minuta. Chory powinien się znaleźć na oddziale intensywnej terapii w ciągu doby od wystąpienia objawów. Specjaliści wykonują badania, które mogą potwierdzić sepsę i szukają źródła infekcji, by je wyeliminować. W ciężkich przypadkach lekarze walczą z objawami i zapewniają leczenie podtrzymujące czynność narządów. Stosują m.in. tlenoterapię, by utrzymać wydolność oddechową, dializę, gdyby doszło do niewydolności nerek, podawanie leków wspomagających krążenie, leczenie zwiększające odporność organizmu. Terapia jest wielokierunkowa, lecz nie zawsze skuteczna.
Niedawno lekarze dostali do dyspozycji nowy lek- aktywne białki C (APC). Sepsa sprawia, że w organizmie zahamowane zostają reakcje rozpuszczające skrzepy we krwi. Powstaje więc duża ilość mikroskopijnych skrzepów, które blokują jej przepływ. Do narządów nie dociera tyle krwi (a wraz z nią tlenu), co trzeba i dochodzi do ich obumierania. Na co dzień tworzeniu się skrzepów w organizmie zapobiega białko C. Niestety, w miarę rozwoju sepsy naturalny jego zapas jest szybko zużywany. By nie dopuścić do śmierci narządów na skutek inwazji mikroskrzepów, lekarze mogą podawać z zewnątrz chorym na sepsę (APC). W wielu przypadkach ratuje ono życie.

Migrena i bule głowy

migrena bul głowy
Migrena kojarzy nam się z bólem jednej strony głowy, ale napad migrenowy może obejmować całą głowę. Ból utrzymuje się zwykle od 4 do 72 godzin.
Migrena to coś więcej niż ból. Towarzyszą jej nudności, wymioty, zaburzenia widzenia, nadwrażliwość na zapachy, na światło (fotofobia), dźwięki (fonofobia). Ze względu na zróżnicowanie objawów specjaliści dzielą ją na dwa typy: klasyczną, czyli z aurą (są to różnego rodzaju zaburzenia widzenia, ale zwykle widzi się światełka, iskry, zygzaki) i pospolitą, czyli bez aury. Na tę drugą cierpi blisko 65% chorych.
Czasem chorzy porównują napad migreny do odcięcia prądu. Niemal w jednej chwili cały organizm zaczyna funkcjonować tak, jakby pozbawiony został zasilania. Najmniejszy ruch czy hałas są nie do zniesienia. Chorzy najchętniej zaszyliby się w lisiej norze i nie wystawiali z niej głowy przez kilka dni. Na szczęście, między atakami czują się dobrze i zapominają o swoich dolegliwościach. Aż do… następnego napadu.
Jeśli ma się pecha, migrena dopada 2-3 razy w tygodniu. Ale częstotliwość ataków nie trzyma się żadnego wzorca – u tej samej osoby napady zdarzają się raz częściej, a raz rzadziej. Bywają nawet kilkuletnie przerwy.

Przyczyny migreny nie są ostatecznie znane. Powodem bólu głowy może być gwałtowne kurczenie się i rozkurczanie naczyń mózgowych wskutek wydzielania się tzw. neuroprzekaźników (m.in. serotoniny). Ból głowy może być też skutkiem łagodnego zapalenia tkanki nerwowej mózgu. Najnowsza koncepcja głosi, że przyczyną bólów migrenowych są neuropeptydy, czyli białka uwalniane z zakończeń nerwowych, które drażnią opony mózgowe.
Wiemy, co może prowokować napad migrenowy niezależnie od przyczyny. Do potencjalnych sprawców lekarze zaliczają np. alkohol (zwłaszcza czerwone wino), kofeinę (kilka kaw i herbat dziennie), hormony stosowane w ramach doustnej antykoncepcji i hormonalnej terapii zastępczej oraz niektóre leki stosowane wleczeniu nadciśnienia tętniczego.

Nie ma badania, które z całą pewnością rozstrzygałoby, czy chorujemy na migrenę. W większości przypadków lekarzowi wystarcza dokładny wywiad z pacjentem. Jeśli jednak lekarz ma wątpliwości, czy to migrena, czy też ból głowy jest symptomem innej, czasem poważniejszej choroby – zleca specjalistyczne badania. Może to być np. tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny czy diagnostyka okulistyczna.
Gdy czujemy, że atak się zbliża lub już wystąpił, musimy stosować się ściśle do rad lekarza. Ulgę przyniesie odpoczynek w cichym, zaciemnionym, chłodniejszym pokoju. Lek przeciwbólowy trzeba połknąć jak najszybciej, nie czekając, aż ból się rozwinie. Jeśli atakowi migreny towarzyszą wymioty, lepiej zastosować lek w czopku. Przy niezbyt silnych atakach wystarcza zażycie leków dostępnych w aptece bez recepty.
W cięższych przypadkach migreny nie wystarczy cisza i łagodne środki przeciwbólowe. I chociaż jak na razie migreny nie da się wyleczyć, leki i określony sposób postępowania pozwalają łagodzić jej przebieg.

Jeśli atak dopiero się rozpoczyna, warto spróbować poniższych sposobów na jego zmniejszenie:
uciskamy mocno palcami tętnice skroniowe albo zakładamy na głowę dość ciasną opaskę,
wlewamy do dużej miski ciepłą wodę, a kawałek lodu owijamy cienką ściereczką. Wkładamy stopy do wody, a lodowym kompresem pocieramy skronie,
bierzemy plastikową torebkę, przykładamy ją do ust, dobrze dmuchamy, a potem oddychamy powietrzem, które się w niej zgromadziło.
Napięciowe bóle głowy
Bóle głowy wywołane przez stres, niepokój, nękają nas najczęściej, ale nieco częściej cierpią na niego kobiety niż mężczyźni. Ból przypomina stopniowe ściskanie głowy, jakby metalową obręcz na głowie ktoś powoli zaciskał z coraz większą siłą. Ból napięciowy najczęściej nie jest zbyt silny. Może obejmować całą głowę, a także szyję i kark, ale bywa również, że umiejscawia się w okolicach skroni i czoła. Zdarza się, że towarzyszy mu nadwrażliwość na światło i dźwięk, czasem też nudności. Raz taki ból trwa zaledwie kilka minut (i może się powtarzać nawet kilka razy w ciągu dnia), innym razem ciągnie się nieprzerwanie przez kilka dni. W takiej sytuacji mamy wrażenie, że boli nas nawet skóra głowy i włosy.

Napięciowe bóle głowy pojawiają się zwykle, gdy się zdenerwujemy, mamy za dużo obowiązków, zewsząd walą się na nas jakieś problemy, szykujemy się np. do egzaminu czy wyjazdu na urlop. Wówczas głowa pęka z bólu. Ale także wtedy, gdy się nie wyśpimy i jesteśmy przemęczeni. Jeśli dłużej siedzimy w niewygodnej pozycji, np. pochylamy się nad klawiaturą komputera albo rozmawiamy, przytrzymując słuchawkę ramieniem, napięte mięśnie również mogą sprowokować długotrwały ból.

W przypadku chronicznych napięć bólów głowy, które dokuczają tygodniami, miesiącami, a nawet całymi latami, konieczne jest leczenie. Trzeba zgłosić się do lekarza, który prawdopodobnie zleci silniejsze środki przeciwbólowe, leki uspokajające, a być może również preparaty zmniejszające napięcie mięśni.

Na napięciowy ból głowy pomaga często spacer na świeżym powietrzu. Można rozładować napięcie, korzystając z którejś z technik relaksacyjnych. Można też zażyć łagodny środek uspokajający, witaminę B6 oraz magnez, a także wetrzeć w skronie odrobinę olejku miętowego. Pomagają też ćwiczenia rozluźniające mięśnie karku i szyi oraz masaż karku, głowy i stóp.

Kleszcze

kleszcze
Kleszcze przenoszą pierwotniaki, bakterie i wirusy. Do najczęstszych należą bakterie wywołujące boreliozę oraz wirusy przenoszące kleszczowe zapalenie mózgu. Co setny przypadek kończy się zgonem. Dlatego warto się zaszczepić.

W ostatnich latach obserwujemy znaczne ocieplenie się klimatu w Polsce. W skutek czego mamy łagodniejsze zimy i niestety zanikają przejściowe pory roku, czyli przedwiośnie i przed zimie. Panujący obecnie w Polsce klimat coraz bardziej przypomina klimat Europy Południowej, a nie typowo kontynentalny, charakterystyczny dla naszego kraju jeszcze parę dekad temu.
Wzrost średnich temperatur spowodował wzrost populacji kleszczy na terenie naszego kraju. Ocieplanie klimatu prowadzi także do zmian w obrębie szaty roślinnej Polski, tzn. zwiększa się udział lasów liściastych i mieszanych, co sprzyja rozszerzaniu stref endemicznych kleszczy.

OPIS WROGA

Kleszcze to pasożyty należące do gromady pajęczaków. Dojrzałe samice
mogą żyć przez cały rok i są w stanie przeżyć nawet najsroższą zimę, chowając się pod pokrywą śnieżną. Jaja składają wczesną wiosną, natomiast wylęg larw może nastąpić nawet po 1-2 tygodniach, jeśli trafią na sprzyjające warunki temperaturowe oraz wilgotność powietrza.
Kleszcze najczęściej występują w lasach, na łąkach, ale także w ogródkach, parkach oraz na działkach. Aktywny człowiek, lubiący przebywać na łonie natury, powinien zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza na obszarach, na których stwierdzono zwiększone ryzyko występowania kleszczy.
Kleszcz pospolity jest najbardziej powszechnym gatunkiem kleszcza w Polsce. Jego szczyty aktywności przypadają na okres od maja do połowy czerwca oraz na wrzesień. Innym gatunkiem jest kleszcz łąkowy, którego szczególnie wysoką aktywność obserwuje się od połowy marca do połowy czerwca oraz od połowy sierpnia do końca listopada.
Kleszcze można spotkać w poszyciu lasu lub zaroślach. Umiejscawiają się na takiej wysokości, aby łatwo przemieścić się na nogi czy ramiona człowieka. Swoich żywicieli poznają po zapachu, temperaturze ciała oraz wydychanym dwutlenku węgla. Preferują miejsca pokryte cienką skórą i dobrze ukrwione, takie jak pachwiny, dół podkolanowy, kark, pępek, chociaż mogą wkłuć się właściwie wszędzie. Ukłucie kleszcza nie jest odczuwalne ze względu na to, że pasożyt wprowadza ze śliną substancję znieczulającą. Nie wszystkie są zarażone, ale w regionach endemicznego występowania choroby jest ich wiele. Do zakażenia może tez dojść przez wypicie surowego mleka zakażonych zwierząt – krów, kóz czy owiec.

Borelioza

Borelioza jest chorobą o przebiegu przewlekłym, rozwijającą się trójetapowo, wywołaną przez bakterie z rodziny krętków przenoszone przez kleszcze. W pierwszym stadium pojawia się tzw. infekcja zlokalizowana w postaci rumienia wędrującego. W następnej kolejności ma miejsce infekcja rozproszona, charakteryzująca się występowaniem dolegliwości stawowych, objawów podrażnienia nerwów obwodowych lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Chory może również doświadczyć zapalenia mięśnia sercowego. W ostatnim etapie (po roku do kilkunastu lat od ukąszenia) pojawia się infekcja przewlekła, w której może wystąpić niedowład, porażenie nerwów obwodowych, zaburzenia psychiczne oraz ciężkie zmiany zapalne stawów. U kobiet w ciąży zakażenie krętkami wiąże się z ryzykiem uszkodzenia płodu bądź poronienia. Przebieg boreliozy bywa bardzo zróżnicowany, a objawy tej choroby mało specyficzne, z czym wiążą się trudności w prawidłowym jej diagnozowaniu. Boreliozę leczy się przy pomocy antybiotyków, jednak jest to proces trudny i długotrwały.

Kleszczowe zapalenie mózgu

W związku z ocieplaniem się klimatu przez ostatnich 30 lat stwierdzono czterokrotny wzrost zachorowalności na kleszczowe zapalenie mózgu. W Polsce szczególnie wysokie zagrożenie odnotowano w województwach: podlaskim, warmińsko-mazurskim, dolnośląskim, lubelskim, opolskim oraz mazowieckim.
Choroba przebiega zazwyczaj w dwóch etapach. Pierwsze etap przypominają infekcję grypową – pojawia się gorączka, ogólne osłabienie, czasami wymioty lub wysypka. Druga, najgroźniejsza, faza choroby z objawami neurologicznymi dotyka około 30 proc. zakażonych. U chorych mogą wystąpić zaburzenia świadomości, porażenie mięśni kończyn i nerwów czaszkowych, zaburzenia oddychania i krążenia, co w konsekwencji może prowadzić do śmierci. W wyniku przebytego kleszczowego zapalenia mózgu może dojść do wielu powikłań. Niektóre z nich, takie jak porażenie nerwów, niedowłady kończyn, uciążliwe bóle głowy czy zaburzenia psychiczne, mogą towarzyszyć choremu do końca życia.
Po rozpoznaniu kleszczowego zapalenia mózgu na podstawie badań laboratoryjnych krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego, możliwe jest jedynie leczenie objawowe. Nie ma leków, które zwalczałyby wirusa po wywołaniu przez niego choroby. Szczególnie trudna w terapii jest neurologiczna faza choroby, która wymaga hospitalizacji przez okres do roku. Jedynym skutecznym sposobem ochrony przed kleszczowym zapaleniem mózgu jest szczepienie.

SZCZEPIENIA

Szczepionka przeciwko wirusowi kleszczowego zapalenia mózgu pobudza organizm do wytwarzania przeciwciał. W momencie ukąszenia kleszcza oraz przedostania się drobnoustroju do organizmu wytworzone przeciwciała zwalczają wirusa i nie dopuszczają do rozwoju choroby.
Szczepienia ochronne najbardziej zaleca się osobom, które mają częsty kontakt z przyrodą.
Najlepiej zaszczepić się zimą lub wczesną wiosną, aby wytworzyć odporność swojego organizmu przed nastaniem okresu wzmożonej aktywności kleszczy.
Schemat szczepień uwzględnia przyjęcie w sumie 3 dawek, co daje zabezpieczenie na 3 lata. Po tym okresie zaleca się przyjęcie dawki przypominającej. Przegapienie najbardziej optymalnego czasu dla szczepień nie przekreśla jednak naszych szans. Jeśli planujemy wakacje na łonie natury, możemy zgłosić się do lekarza około 3 tygodnie przed planowanym wypoczynkiem. Lekarz może wówczas zlecić przyspieszony schemat szczepienia.